Często kobiety patrząc w lustro widzą zniekształcony obraz samej siebie. Szerokie biodra, za grube ramiona, albo za małe usta. Tak naprawdę ktoś patrząc z boku nie zwróci uwagi na tę część ciała, nie zauważy tego, z czego Ty robisz dramat. Opinię na własny temat budujemy na podstawie tego, co wydaje nam się, że myślą o nas inni. A co najlepsze, inni z kolei widzą nas tak, jak pozwalamy się zobaczyć.
Akceptacja swojego ciała czy sytuacji w której się znajdujemy jest tak naprawdę pierwszym krokiem do zmiany. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź poniżej.
Atrakcyjność to stan umysłu
Otoczenie jest odbiciem tego, jak my same traktujemy siebie. Jeśli jesteśmy z siebie niezadowolone i uważamy, że źle wyglądamy, jesteśmy słabe, niemądre, niewiele warte, to niestety takie sygnały na swój temat wyślemy otoczeniu. Być może kojarzycie jakąś kobietę, która pomimo tego, że nie prezentuje się jak klasyczna piękność z mediów, wręcz emanuje atrakcyjnością. W czym tkwi sekret? Ta kobieta zapewne sama czuje się atrakcyjna i traktuje siebie dobrze.
Często czekamy, że ktoś nam powie komplement (inna sprawa to, że jak już go otrzymamy, nie potrafimy go przyjąć 🙂 ). A co jakby nie czekać na pochwałę od innych, tylko zwyczajnie być dobrą dla samej siebie? Spojrzeć na siebie z czułością i wdzięcznością, zauważyć coś dobrego w sobie? Dla chętnych zadanie domowe: stań nago przed lustrem i obejrzyj swoje ciało z miłością i wdzięcznością za nie. Poświęć na to kilka minut każdego dnia. Sprawdź, co się wydarzy po tygodniu, dwóch. Magia 🙂
Czy jeśli schudniesz staniesz się bardziej wartościowym człowiekiem?
Każdego dnia, na całym świecie, kobiety stają przed lustrem, ściskają wałeczek na brzuchu, oglądają cellulit na udach i wpadają w złość, frustrację z powodu własnej niedoskonałości. Pojawiają się fantazje i marzenia, jak to wspaniale będzie z idealnym ciałem. Znajdę partnera, poszukam nowej pracy, zacznę spotykać się ze znajomymi i wychodzić z domu. Życie nabierze sensu.
Naprawdę tylko fizyczność jest miarą naszej wartości? Co z intelektem, osobowością, zainteresowaniami, poczuciem humoru? Wyobraźmy sobie, że jednak w tym nastroju mimo wszystko schudniesz. Czy nagle pokochasz siebie? Szczerze – sądzę, że wciąż będziesz jednak niezadowolona i zawsze znajdziesz coś do poprawy.
Dlaczego tak trudno siebie polubić?
Zaakceptuj siebie – wiem, łatwo powiedzieć. Ale warto pamiętać, że nasza ocena zależy od tego do kogo się porównujemy. Ciężko w obecnych czasach o dobry wzorzec, bo telewizja, prasa, Internet wraz z mediami społecznościowymi jest pełen kobiet z idealnym ciałem. Po prostu trudno nie wpaść w automatyzm i nie zacząć się porównywać. Co wnoszą takie porównania? Różne emocje – dużo wstydu, zażenowania, smutku, frustracji. Bo nie jestem idealna. W ten sposób my kobiety stajemy się świetnymi odbiorcami wszelkich produktów czy miejsc “poprawiających” urodę. A czy faktycznie masz właśnie tak wyglądać jak modelka? Czy niższa masa ciała jest równa wyższej wartości człowieka?
Skoro Ci się coś nie podoba, to… zmień to
W teorii wygląda to następująco – skoro coś się nam nie podoba, to tym większą powinniśmy mieć motywację do zmiany. Jeśli nie akceptujemy swojego ciała, to powinniśmy mieć większą motywację do ćwiczeń czy diety. W praktyce wygląda to jednak inaczej. Niezadowolenie z własnego wyglądu wcale nie przekłada się na działanie, czego wiele z moich Czytelniczek na pewno doświadczyło na własnej skórze.
Dlaczego jednak ważne jest aby siebie zaakceptować? Akceptacja to pogodzenie się z tym, co jest obecnie. ALE – to wcale nie jest równoznaczne z przyzwoleniem na trwanie w tym samym. Gdy brak jest akceptacji własnej cielesności, myślenie o ciele wiąże się z negatywnymi emocjami. Jeśli coś jest nieprzyjemne, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że będziemy tego unikać. Dodatkowo przeżywanie wszystkich swoich niedoskonałości pochłania zasoby psychoenergetyczne, co sprawia, że maleją szanse na racjonalną ocenę sytuacji. Wówczas ciężej jest ocenić np. swój sposób odżywiania. (Może wydawać się, że w sumie to niewiele jemy, a jednak waga nie jest satysfakcjonująca. A może warto przyjrzeć się obiektywnie swojemu jadłospisowi?) Akceptacja daje ogromną siłę psychiczną, poczucie spokoju i harmonii. Dodaje energii do działania i pozwala na świadome podejmowanie decyzji. Akceptacja ma ogromną moc.
Wiele osób chciałoby zmienić swoją wagę bez ograniczania swoich zachcianek czy zmiany nawyków. Podchwyciły to firmy, które obiecują szybkie efekty bez wyrzeczeń i bez wprowadzania zmian. Prawda jest niestety taka, że jeśli chcemy mieć satysfakcjonującą masę ciała i cieszyć się zdrowiem, wymaga to pewnej samodyscypliny. A to właśnie szacunek, miłość do siebie i akceptacja ciała są czymś, co powinno powstrzymywać nas od krzywdzenia go przez śmieciowe jedzenie i brak ruchu. Jedzenie jest źródłem składników odżywczych, budulcem organizmu, a mięśnie są stworzone do ruchu i go potrzebują.
Chcesz być kopią?
Mimo ogromnych chęci, nigdy nie staniemy się kimś innym. Możemy jednak pracować nad sobą – nad poczuciem własnej wartości, nad zdrowymi nawykami żywieniowymi i aktywnością, nad rozwojem zawodowym. I tym samym stawać się lepszą wersją samej siebie. W przeciwnym, goniąc za ideałami będziemy tylko kopią. Chcesz być tylko kopią?
I kolejna ważna informacja – ideały zwyczajnie nie istnieją…
A już wkrótce kolejny tekst o tym, jak zaakceptować swoje ciało. Zapraszam 🙂